Recenzja filmu „Lśnienie” (1980) w reżyserii Stanleya Kubricka

Redakcja

12 marca, 2024
Lśnienie” to jeden z najsłynniejszych horrorów wszech czasów, będący adaptacją powieści Stephena Kinga. Reżyser Stanley Kubrick przeniósł na ekran mroczną opowieść o Jacku Torrance’ie (Jack Nicholson), który wraz ze swoją żoną Wendy (Shelley Duvall) oraz synem Dannym (Danny Lloyd) zamieszkuje puste, odcięte od świata hotel Overlook w celu pilnowania budynku przez zimę. Wraz z upływem czasu, dziwaczne zdarzenia zaczynają się wydarzać, a Jack popada w obłęd.

Reżyseria i wizja Kubricka

Stanley Kubrick, znany ze swojego perfekcjonizmu i dbałości o detale, stworzył film, który do dziś jest uważany za jeden z najlepszych w swoim gatunku. Reżyser zdecydował się na swobodną interpretację powieści Kinga, wprowadzając do scenariusza własne pomysły, co sprawia, że film różni się od pierwowzoru literackiego. Mimo to, „Lśnienie” pozostaje wiernym duchowi oryginału, oddając mroczną atmosferę oraz długotrwałe napięcie.

Aktorstwo

Jack Nicholson w roli Jacka Torrance’a stworzył niezapomnianą postać, która przeszła do historii kina. Jego kreacja psychopatycznego pisarza, powoli tracącego kontakt z rzeczywistością, przeraża widzów i pozostaje w pamięci na długo po zakończeniu seansu. Shelley Duvall jako Wendy również dostarcza wybitnej roli, ukazując przerażenie i bezradność żony, która musi stawić czoła szaleństwu swojego męża. Danny Lloyd z kolei, mimo swojego młodego wieku, stworzył interesującą i przekonującą postać małego Danny’ego.

Atmosfera i oprawa wizualna

„Lśnienie” to film, który zachwyca swoją atmosferą grozy i napięcia. Kubrick doskonale operuje kamerą, tworząc niepokojące ujęcia, które utrwalają się w pamięci widza. Zastosowanie długich, powolnych ujęć oraz dynamicznych sekwencji Steadicam wzmacnia uczucie niepokoju i obłędu. Warto również wspomnieć o wyjątkowym soundtracku, który dodaje filmowi dodatkowej głębi i jeszcze mocniej buduje atmosferę grozy.

Polecane: